niedziela, 31 sierpnia 2014

Zazdrość.

Siedzie sobie na tronie Chase'a i czytam książkę o wampirach. Kto by pomyślał, że Chase czyta książki. Osoba powyżej medytuje sobie w tym samym miejscu gdzie ja jestem.
- Chase mój drogi tutaj jesteś, wszędzie cię szukałam.- Ale ona się do niego liże, ja nie mogę, jak ona mnie tym denerwuje. Widać, że nie tylko mnie denerwuje.
- Czego chcesz?!- Jest wściekły. Gdy Chase medytuje lepiej mu nie przeszkadzać.
- Przyszłam spędzić z tobą czas. A ona co tutaj robi?! I czemu siedzi na twoim tronie?!- Co Wuya, zazdrosna, że ja mogę tu siedzieć, a ty nie? O, jak mi przykro.
- Czytam nie widzisz? A właśnie, Chase masz drugą część tej książki?- Naprawdę mnie wciągnęła.
- Tak. Jest u mnie w pokoju.- No ta idę zbadać twój pokój Chase. Zobaczymy co tam masz jeszcze.
- To lecę po drugą książkę.- Wstałam i skierowałam się do pokoju.
- I co, tak po prostu pozwalasz jej iść do swojego pokoju?
- Masz racje, pójdę z nią. Tam bynajmniej ciebie nie ma.
- Chase, nie oto mi chodziło!
Idę sobie powolutku do pokoju złotookiego, gdy nagle zauważam kątem oka, że właśnie idzie za mną. Co jest? Boi się, że nie dotrę, czy co?
- Idziesz ze mną?- Może coś się stało, albo myśli, że coś mu zbije.
- Tak. Nie chcę być sam na sam z Wuyą.- I wszystko jasne.^^ Dotarliśmy do jego pokoju i podał mi książkę.
- Dzięki. To idę poczytać.- Już miałam ruszyć, gdy Chase złapał mnie za ramię. Jego dłoń jest taka ciepła, że aż czyje ją na całym ciele, a serce bije jak szalone.
- Za 15 minut trening, pamiętaj.- Jego oddech czyje na szyi. Taki łagodny i ciepły.
- Jasne.- Spojrzałam mu prosto w oczy i dałam całusa w puliczek. Jak najszybciej wyparowałam stamtąd i wpadłam do sali tronowej. Na bank był zdziwiony. Usiadłam na tronie opierając się o jedną poręcz, a na drugiej trzymam nogi. Już otworzyłam książkę gdy zobaczyłam Wuye. Co ona chce? Nie da spokojnie poczytać głupiej książki.
- Mówiłam ci żebyś się do niego nie zbliżała!- Myślisz, że Chase to twoja własność? Mylisz się, to też człowiek.
- Nie wiem o co ci chodzi? Ja nic nie robie.
- Nie kłam, widzę jak owijasz go sobie wokół palca!
- Nic takiego nie robię! Odwal się!- Zaczynam tracić cierpliwość.
- Odwale się kiedy będę chciała!
- Wuya!- Chase, jesteś moim bohaterem.
- O, Chase, witaj. Ja... ja właśnie pytałam się naszej Azulei, czy ciekawa książka.- Lizus.
- Idź stąd. Mamy właśnie trening.- Słucham? Nie minęło nawet 15 minut, może 5. Nie dadzą człowiekowi książki poczytać. T^T
- Oczywiście, mój drogi.- Jeszcze na mnie prychnęła i wyszła. Zaczyna mnie tym wkurzać.
- Co od ciebie chciała?- Mam mu powiedzieć co mi mówiła? Może powinnam? Nie, bo jeszcze bardziej mi się oberwie od niej.
- Była zła, że mogę tutaj siedzieć, i tyle.- Po części mówię prawdę. Było to po niej widać.
- Jeżeli będzie ci przeszkadzać, powiedz mi. Zajmę się tym.- Jaki on kochany. Chce mnie chronić przed tym babskiem.
- Okey.- Uśmiechnęłam się do niego, a on odwzajemnił uśmiech.
- Dobrze, czas na trening. Dziś będziemy uczyć się podstaw do żywiołu ziemi.- Wstałam i stanęłam koło niego. Pokazał mi najłatwiejsze ruchy i kazał mi je powtarzać. Stanęłam jak mi kazał i zaczęłam ćwiczyć. Chase usiadł na tronie i bacznie mnie obserwuje. Przez 30 minut robię te same ruchy i idą mi coraz lepiej. Bynajmniej idzie mi lepiej niż z żywiołem wody.^^
- Bardzo dobrze Azuleo. Codziennie stajesz się bardziej silniejsza.
- Dziękuje Chase.- Chyba się zaczerwieniłam. Patrzy się na mnie tym swoim wzrokiem i ma ten ciepły uśmiech. On wie co na mnie działa.
- Możesz mieć przerwę.- Wstał i powoli zaczyna do mnie iść. Co on kombinuje? Stanął koło mnie i wziął moją rękę. Chyba jestem cała czerwona. Podniósł  drugą i położył mi na trzymanej przez niego ręce książkę.
- Super, mogę dalej czytać.- Szybko podeszła do tronu i usiadłam się wygodnie, opierając się o poręcz. Chase podszedł do mnie i ukucnął. Co on chce zrobić? Jego oczy są bardzo tajemnicze jak cały on. Nic nie można odczytać. Umie maskować emocje.
- Widzę, że wciągnęła cię ta książka.
- I to jak. Nie wiedziałam, że może być taka ciekawa.- Włożyłam nos w książkę i zaczęłam czytać. Po pewnej chwili poczułam jak ktoś łaskocze mnie po nodze. Kurde, nie wiedziałam, że mam tutaj łaskotki. Chase powolutku, opuszkami palców przejeżdża po mojej nodze. To nawet jest miłe uczucie. Złapałam rękę Chase'a i spojrzeliśmy na siebie. Jego oczy nadal nic nie mówią, a przez jego łobuzerski uśmieszek jest mi gorąco. Drugą ręką zdjął mi kosmyk włosów z twarzy. Pewnie jestem cała czerwona jak burak.
- Chase, byś mógł przyjść na chwile?- No tak, Wuya umie popsuć atmosferę.
- Czego chcesz Wuya?!- Wstał i poszedł do pomieszczenie gdzie jest Wuya. No dobrze, mogę dalej czytać książkę. Zaraz, zaraz... Wuya jest sam na sam z chase'em. A co jeśli... Matko, nie wiadomo co jej siedzi teraz w głowie! Książka poczeka, muszę tam iść! Szybko wstała i pobiegłam do pomieszczenie gdzie są Chase i Wuya.
- Chase, może spędzisz trochę czasu ze mną?- Moje oczy! Ona kręci biodrami i trzepocze rzęsami. Będę mieć koszmary. Chase próbuje się odsuwać, ale za nim jest ściana. Musze coś wymyślić, ale co?
- To, po to mnie zawołałaś?!- Widać, że jest wkurzony i próbuje uciec Wuyi, ale niestety za nim jest ściana. Będzie w pułapce. Co mam zrobić, co mam zrobić? Już wiem! Szybko pobiegłam do kuchni i zrobiłam z wody ostry sopel lodu. Ile sił w nogach dobiegłam gdzie są Wuya i Chase. Czarnowłosy próbuje odczepić od siebie wiedźmę , ale nie udaje mu się.. No dobra, Chase masz u mnie dług.
- Aaaa!- Jak boli! Krew leje się strumienie. Azulea tylko mi nie zemdlij kobieto. Rany widzę podwójnie, nie dobrze. Chyba to był głupi pomysł.
- Azulea!
- Jak zawsze musi wszystko zepsuć!- Słuchać, że jest zła. Widzę rozmazaną postać biegnąca w moim kierunku, ale ja... witam ciemność.
***
W ostatniej chwili złapałem Azulee, która by walnęła głową o podłogę. Jej ręka mocno krwawi. Co ty chciałaś zrobić dziewczyno?
- Wuya przynieś jakiś bandaż! 
- Ale...
- Żadne ''ale'', idź i nie marudź!- Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do jej pokoju. Rana nadal krwawi, a ta wiedźma nie przyłazi. Gdzie jest do cholery?!
- Co tak długo?!- Jestem tak wkurzony na nią, za to co próbowała przed chwilą zrobić. A co jeżeli Azulea to sobie zrobiła bo nas widziała. Jeżeli tak to własnoręcznie utopie tą wiedźmę! 
- Musiałam to znaleźć.- Wyrwałem  jej z ręki bandaż i owinąłem go wokół rany. Spojrzałem na nią. Gdy śpi jest bardzo słodka. Nie wiedziałem, że jeszcze kiedyś będę coś czuł do dziewczyny. To co się wydarzyło 1500 lat temu, było dla mnie wielką torturą. Nie sądziłem, że jeszcze kiedyś zaufam dziewczynie. Azulea jest inna i nigdy bym sobie nie wybaczył, gdyby coś jej się stało.
- Chase, jak z nią wszystko w porządku to możemy dokończyć co zaczęliśmy.- Teraz wyrwała mnie z równowagi. Wstałem i podszedłem do niej. To wszystko przez nią. Na pewno Azulea nas zauważyła i sobie to zrobiła. Ja nawet nie mogłem uciec, byłem w pułapce.
- Wynoś się stąd! Nie chce cię widzieć!- Straciłem cierpliwość do tej wiedźmy. Wuya ze złą miną wyszła z pokoju Azulei. Usiadłem koło jej łóżka i złapałem za rękę. Poczekam aż się obudzi. Musze jej tą niezręczną sytuacje wyjaśnić.
   

1 komentarz:

  1. Wuya chciała zgwałcić Chase'a... O_O Bezczelne babsko, nie? Heh, Chase się nie cacka, lecz podejmuje bliższą znajomość ze swoja uczennicą(y), no, no, no. :D Głupia wiedźma. Mogłaby zniknąć. O, już wiem! Jak bohaterka będzie ćwiczyć żywioł ognia, niech jej dupsko "niechcący" eee... upiecze. xD Swoją drogą fuuuu, ale może wtedy maszkara trzymałaby się z dala. Twój blog pod wieloma względami przypomina mi historię Arisu, zastanawiam się, czy ją czytałaś. :D Choć wolę mroczne fiki naszpikowane bardzo niegrzecznymi dialogami, dwuznacznymi sytuacjami, brzydkimi opisami podoba mi się humor tego bloga,; spostrzeżenia Azulei rządzą i, jak dla mnie, nie chcę mnichów Xiaolin - niech pojawia się trójkąt Chase-Auzelia-Wuya, a okazyjnie Jack. xD
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń